Ta strona korzysta z cookies, czyli niewielkich plików zapisywanych w Twoim urządzeniu - dowiedz się więcej rozumiem

Narzedzia

Siła Natury

Gwara

Gwara Breńska

Nakładająca się w czasie złożoność etniczna społeczności breńskiej związana z charakterem osadnictwa, znalazła swoje odbicie również w języku wsi. Wynikająca z różnych nurtów i przypływów osadniczych mozaika ludnościowa przemieszała się w wioskowym kotle w ciągu wielu dziesiątków lat tak dokładnie, iż pod względem społeczno – kulturalnym wytworzyła się w pełni zintegrowana i jednolita społeczność wiejska, posługująca się językiem polskim- jego gwarą cieszyńską. Ale w gwarze tej zostały odzwierciedlone – co jest rzeczą oczywistą - pewne elementy słownikowe poszczególnych niepolskich nurtów i  przypływów osadniczych, które w naturalny sposób odcisnęły się na zasobie słownym mieszkańców wsi.

Ale nie tylko to: na początku – sąsiedztwo oraz długotrwałe wpływy morawsko – czeskie następnie wielowiekowe położenie Śląska Cieszyńskiego poza granicami państwa polskiego najpierw władztwo czeskie, potem rządy austriackie (do 1918 roku) docierające aż tutaj odpryski wojen napoleońskich – wszystko to znalazło również odzwierciedlenie w języku  i gwarze wsi.

W gwarze breńskiej występuje bardzo dużo wyrazów, które znajdujemy w formie identycznej lub podobnej – w słownikach staropolskich, na przykład w „ Słowniku staropolskim” M. Arcta. Można stąd wysunąć przypuszczenie, że  gwara breńska jest skarbnicą wyrazów staropolskich, co stanowi niewątpliwie o jej szczególnej wartości. Osadnicy polscy, zasiedlający obszar Brennej, przynieśli te wyrazy z sobą. Na skutek braku stałych, bezpośrednich kontaktów z ludnością polską, zamieszkującą obszar ówczesnej przedrozbiorowej Korony Polskiej, język mieszkańców wsi nie podlegał istotnym przemianom i rozwojowi, jakim podlegał język ogólnopolski.  Stąd ten język mieszkańców wsi niejako spetryfikował się , przechowując w swych zasobach bardzo dużo wyrazów staropolskich w ich oryginalnym lub zbliżonym brzmieniu, które zastygły w nim często w nieskażonej formie, jak owady z przedlodowcowych epok w bursztynie . Z tego powodu gwara breńska stanowić może między innymi wdzięczny materiał do badań językoznawczych.

Zachowały się w niej przykładowo takie wyrazy :

Podstoli – szuflada;

Wadzić się – kłócić się;

Łukielznąć – poślizgnąć się, potknąć się

Żymła – bułka

Latoś – w roku bieżącym, tego roku

Tróm –bal (drzewa),

Maszkiećić – zajadać z wielkim upodobaniem, łakocie, łasować,

Herski – dzielny, dziarski, tęgi, ładny,

Wósot – postrzał ( ostry ból w plecach w wyniku zawiania)

Skotnia – droga polna, także droga którą pędzi się bydło;

Haw –tutaj, tędy

Roztopiyrzać się – panoszyć się

Grapa – duża stromizna

Tryźnić – dręczyć, gnębić

Półdruga – półtora

A teraz przykłady obcych elementów językowych zawartych w gwarze breńskiej.

Wpływy wołoskie

Oprócz stroju góralskiego oraz gospodarki sałaszniczej i jej organizacji – wnieśli Wołośi swój udział do ogólnego  słownictwa wsi, głównie acz nie wyłącznie, w zakresie tejże właśnie gospodarki sałaszniczej.

W czasie swego pobytu na Bałkanach i bałkańskich wędrówek ludność wołoska podlegała dość znacznym wpływom południowosłowiańskim a także albańskim i  innym

co znalazło swoje odbicie w jej  języku i  w konsekwencji w materiale językowym jaki Wołosi wnieśli z sobą w czasie swych migracji do obszaru osadniczego Karpat, a więc

i Beskidów. Z kolei w trakcie swych karpackich wędrówek stykali się Wołosi z osiadłą tam lub na przedgórzach rolniczą ludnością słowiańską – słowacką, ruską i polską.  Następowało mieszanie się wymienionych grup etnicznych w wyniku którego Wołosi ulegli z kolei w dużym stopniu zesłowiańszczeniu.

Zachowany w gwarze breńskiej zasób słownictwa wniesionego przez Wołochów  jest równie różny i niejednolity po względem etymologicznym, jak sama społeczność wołoska.  Są to przede wszystkim wyrazy określane jako rumuńskie, ale także pochodzenia słowackiego, ruskiego, południowosłowiańskiego, a nawet orientalnego  ( wyrazy tureckie

i inne)  Przykładowo są to następujące wyrazy :  zowitka(panna z dzieckiem – słowo używane również przez Łemków, jako : zawytka, być może przeniesione

z Łemkowszczyzny przez Wołochów, w czasie ich karpackich wędrówek), bryndza (pochodzenia rumuńskiego), cap (samiec kozy – pochodzenia rumuńskiego), córek ( mała zagródka w obórce na małe zwierzaki, lub w piwnicy – na ziemniaki – pochodzenia rumuńskiego), sałasz ( pochodzenia tureckiego), bacza (doświadczony owczarz, prowadzący gospodarkę w sałasie – pochodzenia południowosłowiańskiego ).

 

Wyrazy pochodzenia czeskiego

Pozór ( uwaga ), starość (kłopot, zmartwinie), cesta (droga), kłobuk (kapelusz), łopica (małpa), reżny (żytni), swaczyna ( podobiadek, czyli drugie śniadanie, a także podwieczorek), błecha (pchła).

 

Wyrazy pochodzenia niemieckiego

Są to w dużej mierze, aczkolwiek nie wyłącznie, wyrazy dotyczące techniki i wyrobów przemysłowych komunikacji itp.- co wynika z przejmowania przez mieszkańców wsi od Austriaków nowych niemieckich słów związanych z XIX –wieczną rewolucją przemysłową : banhof (dworzec), cug (pociąg), gwer (karabin), bryle (okulary), sztrajhylcle (zapałki), luft (powietrze), winsz (życzenia), wurszt (kiełbasa), freliczka (panna).

Wyrazy pochodzenia francuskiego

Są nabytki językowe pochodzące prawdopodobnie z okresu wojen napoleońskich, kiedy ro maruderzy wojsk francuskich pozostawali po różnych wsiach polskich, m. in . Śląska Cieszyńskiego: lawor (miednica) , amper (wiadro), kastrol (rondel).

Wpływy węgierskie

O tym, że do Brennej przybywali i osiedlali się tutaj Węgrzy pisze Franciszek Popiołek w swojej „Historii osadnictwa w Beskidzie Śląskim”. Według opowiadań starych brenniaków , do Brennej przybywali w dawniejszych czasach chłopi  węgierscy – zbiegowie pańszczyźniani a dawniejszych czasach chłopi węgierscy – zbiegowie pańszczyźniani, którzy tutaj osiedlali się w dzikiej jeszcze naówczas głuszy górskiej i pozostawiali swoje ślady w słownictwie gwarowym, nazwach topograficznych i nazwiskach.

Przykłady : banować (tęsknić) , bantować ( hałasować, robić harmider, rzucać się), gazda (gospodarz); Kotarz  (nazwa góry – podobno pochodzenia tatarskiego, a mieli ją tutaj przynieść właśnie Węgrzy – oznacza po tatarsku namiot: góra ta ma – patrząc od strony doliny breńskiej na jej część czołową- rzeczywiście kształt regularnego w górze zaokrąglonego stożka). Beskid Węgierski (nazwa grzbietu górskiego, doliny i potoku, na granicy Brennej ze Szczyrkiem), Kormany (nazwa topograficzna w pobliżu Spalonej,  słowo to znaczy po węgiersku m. in : kierownik, rząd staż); jest też w Brennej nazwisko Kotorc ( zapewne zniemczony przez Austriaków Kotarz), a także wspomniane już nazwisko Madzia.

W gwarze breńskiej występowało pewne niezmiernie ciekawe i zadziwiające zjawisko językowe. Mianowicie kobiety breńskie – używając w mowie czasu przeszłego, stosowały w odniesieniu do siebie samych – męskie formy czasowników a więc rodzaj męski. Odnosiło się to zasadniczo do pierwszej i drugiej osoby liczby pojedynczej i mnogiej na przykład: Jo żech tam bół; joch to widzioł; joch mu to prawiuł; dzisiokej –ech łokopowoł ziymioki; my tam byli; my już połobiadwali; my to godali, bółeś tam(?); prziniós żeś maślonki z piwnice(?); dzisiokej łuwrziliście dobry łobiod; szwarnieście narzli tego drzewa.

 

Formy te występowały również w Wiśle. Mianowicie ksiądz A. Macoszek autor „ Przewodnika po Śląsku Cieszyńskim” ( Wyd . Lwów 1901), tak pisze na stronie 77 rozdziale o Wiśle:  „… kobiety, mówiąc o sobie, nie używają końcówek rodzaju żeńskiego, lecz męskiego – szczegół na całym obszarze języka polskiego nigdzie indziej może nie spotykany”. Oprócz tego formy te były w użyciu również w Bystrzycy na Zaolziu.

Mieszkańcy Brennej już tą czystą gwarą nie mówią i w dużej mierze jej nie znają. W stanie stosunkowo najmniej skażonym spotkać ją można już tylko z rzadka, w dalekich zakątkach gór i ukrytych głębiach dolin, gdzie się jeszcze częściowo ostała przed naporem  języka ogólnoliterackiego. I to tylko u ludzi starszych . Radio, telewizja prasa, kontakty międzyludzkie w pracy, w podróżach, a także bardzo istotny wpływ licznych przybyszów z zewnątrz na stałe w Brennej osiadłych, masowe budownictwo rekreacyjne mieszkańców miast Górnego Śląska i innych, zrobiły i – robią swoje. Młodzi mówią już tylko ( i to nawet nie wszyscy) czymś  w rodzaju żarganu, stanowiącego mieszaninę mniej lub bardziej zachowanych często wręcz przeinaczonych, form gwarowych oraz języka literackiego. Zjawisko to powszechne na wsiach nie tylko Śląska, ale całego kraju.

Wobec zaistniałej ostatnio i znajdującej swój wyraz m. in. w środkach masowego przekazu tendencji utrzymania i zachowania gwar śląskich, w szczególności górnośląskich, może i gwara breńska dozna swojego renesansu, o ile mieszkańcy Brennej docenią ją i odczują taką potrzebę i o ile jej autentyczne wzorce nie zostaną całkowicie zagubione

i gdzieś jeszcze pozostaną zachowane w stopniu, który pozwoliłby na jej odtworzenie.

Na koniec jeszcze uwaga dotycząca znanej i licznie przez turystów odwiedzanej góry –do niedawna, i jeszcze częściowo obecnie nazywanej Błatnią. Nazwa Błatnia jest nazwą niepoprawną. Jest to jeden z licznych przykładów zachwaszczenia, zapaskudzenia dawnych polskich nazw gór naleciałościami pochodzącymi od zaborców, w tym przypadku austriackich. Mianowicie głównie w XIX wieku, kiedy zaczęto sporządzać bardzo dokładne mapy, przede wszystkim dla celów sztabowych, władze austriackie zaczęły wysyłać swoich kartografów ( czasami byli nimi wykształceni Czesi) w tzw. teren, m. in. w Beskidy. Kartografowie ci, mając trudności z wymową niektórych polskich nazw germanizowali je lub czechizowali. Taki właśnie los spotkał m. in. nawę góry Błotny, którą przekształcili na Błatnia. Brzmienie tej nazwy wskazywałoby raczej na jej czechizację. Po pierwszej wojnie światowej, po powstaniu niepodległej Polski, nazwę tę częściowo tylko spolszczono na Błatnia. Obecnie od kilku już lat, na mapach przywrócono dawną, poprawną nazwę: Błotny. Czas, żeby wszyscy już zaczęli tak ją wymawiać i pisać.

Nazwa Błotny poświadczona jest w opisach Brennej sprzed z górą 150lat.